Jestem Kulturalna, Wybredna i Marudzę?


Szanowna Pani, Szanowny Panie,dzień dobry!


Ciekawa jestem, w jakie odmęty internetu właśnie trafiliście. Jak udało Wam się tu dostać. Ale, skoro już tu jesteście, pewnie interesuje Was to, co dzieje się w kulturze i popkulturze. Właśnie to znajdziecie u Wybrednej Marudy. Spokojnie, jeśli będę wybredna, to tylko kulturalnie. To miejsce, w którym chciałabym dzielić się z Wami moimi obserwacjami i doświadczeniami, zaznajamiać z różnorodnością tematów dostępnych w ramach kultury i popkultury - literatury, filmu czy musicali zarówno Was, jak i siebie, oraz pytać o Wasze przemyślenia - bo liczę na to, że i Wy będziecie mogli mnie czegoś nauczyć ;)



A wszystkiemu winna ta pani:

Marta Dąbkowska, czy też Wybredna Maruda, dziewczyna od dawna pełnoletnia, chociaż jej charakter i usposobienie na to nie wskazują. Nie jest wredna, może nawet nie tak bardzo wybredna, po prostu lubi patrzeć na wszystko pod innym kątem, analizować z różnych perspektyw, doszukiwać się nowych sensów i, być może, trochę nadinterpretować. Chyba jest hipsterem, albo jakąś jego delikatną odmianą, a przynajmniej nie biegnie na oślep za nowościami czy modą i nigdy nie oglądała Gry o Tron. Uważa, że gdyby Jack próbował wejść na drzwi, to te by zatonęły; nie podziela zachwytów nad twórczością Johna Greena, kochając się lata temu w US5 i - do dziś - w Sherlocku. I w muzyce zespołu Queen.
Często ma inne zdanie, niż większość. Często też to zdanie zmienia, bo jest kobietą. Więc jej wolno. Szczególnie zakochana w musicalach (tu jej ciężko o obiektywność) i literaturze (tu trochę łatwiej), nie pogardzi również dobrym filmem (z fajną, przystojną obsadą), serialem (z fajną, przystojną obsadą), a nawet koncertem (z fajną, przystojną obsadą muzyką). Przede wszystkim docenia oryginalność. Cierpi na niekończącą się ilość pomysłów i zbyt szybko kończący się czas, by móc je wszystkie zrealizować.


Studiowała kilka kierunków o dziwnych nazwach i pewnie będzie studiowała kolejne, bo w jej głowie ciągle kiełkują nowe pasje. Kiedy akurat nie studiuje, nie czyta, niczego nie ogląda lub nie jeździ po Polsce za musicalami, bawi się fotografią i próbuje rysować. Słowa "bawi się" i "próbuje" nie narzucają jej zbyt wielkich wymagań wobec swoich prac, na szczęście. Po nocach wymyśla tematy filmów na Wybredną Marudę i pisze teksty na bloga, by podzielić się z innymi swoimi spostrzeżeniami.


Blog ten jest stroną poświęconą szeroko pojętej kulturze, powiązaną z kanałem Wybredna Maruda. Jednocześnie zaznaczam, że zamieszczane tu gatunki tekstów publicystycznych, takie jak "recenzja" czy "felieton", są ujęte w cudzysłowie nie bez przyczyny - są moją indywidualną opinią przepełnioną szczerością, wybrednością, nietypowym spojrzeniem na sprawę i często nie stosuję się do zasad poprawnego tworzenia tekstów dziennikarskich. Będę mówić to, co chcę i jak chcę, nie ukrywając przy tym mojej popkulturowej miłości, miliona crushy i odrobiny niekontrolowanego szaleństwa przykrytego warstwą nieśmiałości. 

Jestem tu: