1 kwietnia zasłynął z tego, że strach otworzyć Facebooka, bo zostajemy zasypani mniej lub bardziej zabawnymi kłamstwami – nie tylko z zakresu kultury i popkultury, ale jednak na tym dziale się tu skupiamy. Ile to razy widzieliście, że zostanie zekranizowana Wasza ulubiona seria, że wyczekiwana książka będzie miała paskudną, robioną w Paintcie okładkę, albo że One Direction znowu będą grać razem, a potem się okazywało, że to news z jednodniowym terminem ważności? Zebrałam więc 5 popkulturowych, typowo prima aprilisowych żartów, które wielokrotnie się powtarzały na przestrzeni ostatnich lat chociażby w memach i które w zasadzie mogłyby się okazać prawdą. A jak coś staje się rzeczywistością, to zazwyczaj przestaje być śmieszne...
Disney + w Polsce
To bardzo smutny żart, ale musiał się pojawić w dzisiejszym zestawieniu. Polska wciąż nie otrzymała tego zaszczytu i nie mamy możliwości legalnego zakupu platformy Disney Plus. Zaznaczam, legalnego – chcemy dać im pieniądze, a oni ich nie chcą. Co prawda co i rusz pojawiają się plotki, że "to już w tym roku, już w tym półroczu", a polscy aktorzy i lektorzy nagrywają dubbingi do poszczególnych produkcji z tego serwisu, ale wciąż zostajemy z niczym. I nie wiadomo, kiedy to ulegnie zmianie. Gdyby informacja o wprowadzeniu Disney+ do Polski pojawiła się dzisiaj, uwierzyłabym z radośnie bijącym serduszkiem. A potem znowu rozczarowanie.
Będzie piąty sezon Sherlocka
Do sherlockowego fandomu należę od momentu pojawienia się pierwszego sezonu serialu Sherlock produkcji BBC. Twórcy zasłynęli ze znęcania się nad biednymi fanami: trzy odcinki w sezonie, a między kolejnymi sezonami lata przerwy. Memy z czekającymi na kolejny odcinek kościotrupami się nie kończą i co rok pojawia się ten sam żart: kręcą piąty sezon Sherlocka. Tylko czy my faktycznie tego chcemy? Czwarty sezon tego serialu z Benedictem Cumberbatchem zebrał raczej słabe oceny, produkcja porządnie odsunęła się od formatu, w jakim zaczynała. Co więcej hiatus przeżywany przez fanów, długa przerwa między kolejnymi sezonami sprawiała, że widzowie tworzyli na forach i w swojej wyobraźni wszystkie możliwe teorie. W efekcie albo byliśmy rozczarowani, bo twórcy poszli w całkiem inną i mało logiczną stronę, albo dlatego, że nasze przewidywania się potwierdziły i nic nas nie zaskoczyło. Podsumowując: czy my naprawdę potrzebujemy następnego sezonu? Żeby się znowu denerwować? Czy nie lepiej, by Sherlock został w naszej pamięci jako bardzo dobry serial niż coś, co ciągnięto na siłę i co z każdą kolejną odsłoną traciło na jakości?
Remigiusz Mróz kończy z pisaniem
Wszyscy podziwiamy Remigiusza Mroza, bo przez x lat próbujemy napisać książkę i nie możemy, a on napisze ją w miesiąc. Informacje o kolejnych tytułach wydawanych przez autora ukazujące się tydzień po tygodniu, łącznie z 1 kwietnia, już nawet nie brzmią jak żart – to fakt, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Teraz większym prima aprilisowym dowcipem, który przyprawiłby nas o lekki zawał, byłaby wiadomość, że Remigiusz Mróz kończy z pisaniem książek. Że przechodzi na pisarską emeryturę i zajmie się hodowaniem żonkili. A takie rzeczy mogą się zdarzyć. Pamiętajcie, ostrzegałam. Żebyście nie byli później zaskoczeni!
Superman będzie kobietą
Teoretycznie wiemy, że w słowie "Superman" czarno na białym widnieje "man", ale nie oszukujmy się: aktualnie wszędzie wokół toczą się walki o akceptację i tolerancję, o sprawiedliwe traktowanie każdej płci, orientacji, wiary, koloru skóry. Widać to także w kulturze – twórcy filmów i seriali usilnie starają się tak obsadzać swoje produkcje, by były one jak najbardziej różnorodne, by żadna część społeczeństwa nie poczuła się urażona i jednocześnie by każda odnalazła w fabule swoją reprezentację. Oczywiście nie da się zadowolić wszystkich, więc dla jednych Mała Syrenka-Afroamerykanka będzie ciekawą interpretacją baśni, dla innych wręcz naukowym błędem, bo "jak ona się opaliła pod wodą". Yup. To był argument umieszczany forach. Przepraszam, ale czy ktokolwiek widział SYRENĘ i wie, jak ona naprawdę wygląda? Także nie zdziwię się, jeżeli pójdziemy dalej i Superman zostanie SuperWOman – czarnoskórą, homoseksualną kobietą z jakąś niepełnosprawnością. Oglądałabym.
Tomasz Karolak i Piotr Adamczyk w Uniwersum Marvela
Są tacy polscy aktorzy, którzy pojawiają się wszędzie. W każdym filmie, serialu, reklamie. Od komedii po biografie, od młodego casanovy po emerytowanego geja. U nas za takich wszędobylskich aktorów uważało się swojego czasu Tomasza Karolaka i Piotra Adamczyka. Pojawiły się żarty, że oni to kiedyś osiągną sukces światowy. Że my ich zobaczymy w Gwiezdnych Wojnach albo w uniwersum Marvela, obok Thora i Lokiego!
Oh, wait. Ostatnio dotarła do nas wieść, że Piotr Adamczyk faktycznie pojawi się w MCU. Jest na planie serialu Hawkeye. Także no. Pamiętajcie. W każdym prima aprilisowym żarciku może kryć się ziarenko prawdy.
ZOBACZ TAKŻE:
Zaobserwuj!