Serial WandaVision przypomniał mi, jak uwielbiałam tworzyć teorie fanowskie

WandaVision serial

Pandemia sprawiła, że wszelkie premiery kinowe wciąż odsuwano w czasie, nie otrzymaliśmy więc należnej nam corocznej dawki Marvela. Z tym większym głodem fani tego uniwersum rzucili się na WandaVision, które jest pierwszym pełnoprawnym marvelowskim serialem bezpośrednio powiązanym ze wszystkimi dotychczasowymi produkcjami z tej stajni (nie liczymy nieco odciętych od całości seriali Netflixa) oraz pierwszym stworzonym we współpracy z Disney+ stanowiącym jednocześnie otwarcie czwartej fazy. Całkiem nowe wrażenia podczas seansu pojawiły się u widzów także dlatego, że serial ten emitowany był po jednym odcinku tygodniowo, a nie ma co ukrywać, aktualnie jesteśmy przyzwyczajeni do netflixowskiej ery "machnę cały sezon do obiadku". Jak ta metoda wpłynęła na odbiór WandaVision oraz odpowiedzi na kilka innych podstawowych pytań, poniżej. 


WandaVision – o czym właściwie jest ten serial?

Patrząc na trailer serialu można odnieść wrażenie, że WandaVision jest lekką, zabawną historią rodzinną stylizowaną na sitcomy z lat 50. i 60., ze spojrzeniami wprost w kamerę i sztucznymi śmiechami publiki odtwarzanymi w tle. To format całkowicie odmienny od tego, do czego przyzwyczaiło nas kino superbohaterskie. Głównymi postaciami w serialu są Wanda i Vision, co może być dość dużym zaskoczeniem dla osób zaznajomionych z fabułą Avengers: Endgame. Czy to oznacza, że serial jest całkowicie oderwany od dotychczasowych wydarzeń z uniwersum? Okazuje się, że nie, ponieważ już w pierwszym odcinku zauważymy dziwne sytuacje czy dialogi, które będą wyłamywać się z kontekstu i burzyć szczęśliwy i komediowy obraz rodziny. Skąd stylizacja na stare produkcje telewizyjne, co oznaczają nietypowe reklamy przerywające każdy odcinek i dlaczego tak często mamy wrażenie, że dziury logiczne, przejęzyczenia i zmieniająca się rozdzielczość ekranu nie jest przypadkowa? Tego dowiemy się niebawem.

WandaVision serial

WandaVision – obsada nowa, a jednak stara

Oprócz tytułowych Wandy (Elizabeth Olsen) oraz Visiona (Paul Bettany) w serialu pojawiają się zarówno nowe twarze (Kathryn Hahn, Teyonah Parris), jak i postacie znane nam z innych filmów z uniwersum (Kat Dennings, Evan Peters, Randall Park). Czasem są to jedynie easter eggi, małe smaczki typu "o! a ten to przechodził przez pasy w Thorze!", ale czasem okazuje się, że człowiek przez te pasy przeszedł nieprzypadkowo, bo jego krótki udział w filmie kilka lat temu nabrał teraz całkiem nowego znaczenia. Warto więc przypomnieć sobie poprzednie produkcje Marvela lub przynajmniej poczytać w internecie omówienia poszczególnych odcinków, które wyjaśnią nam pewne zapomniane już i niejasne fragmenty.

ZOBACZ TAKŻE: Jakie będą kolejne filmy i seriale z Uniwersum Marvela? Zapowiedzi

 

Kiedy obejrzeć WandaVision? Czy serial wiąże się z uniwersum? Jaka jest kolejność oglądania?

Jak pisałam wyżej – chociaż wydaje się, że WandaVision jest odrębnym bytem, w czasie seansu okazuje się, że jednak nie. Wydarzenia z serialu są bezpośrednim następstwem tego, co wydarzyło z w Avengers: Infinity War i Avengers: Endgame. Nadrobienie tych dwóch produkcji jest niezbędne, by zrozumieć omawianą dziś najnowszą produkcję Marvela. Jednocześnie serial nawiązuje do fragmentów czy postaci z innych produkcji z Uniwersum: warto więc przypomnieć sobie Thora, Ant-mana, Kapitan Marvel i wszelkie przygody z tesseraktem i Kamieniami Nieskończoności. Dobrze jest mieć także jakieś pojęcie o świecie X-manów i Fantastycznej Czwórki, których twórcy prawdopodobnie starają się wprowadzić tym serialem do Marvela. Znajomość wspomnianych produkcji czasem konieczna jest do odnalezienia się w całej akcji, innym razem pomaga zrozumieć upchnięte tu i ówdzie żarciki. Podsumowując: WandaVision to serial dla zaawansowanych, dla fanów całego MCU, którzy w swojej wyobraźni będą umieli połączyć puzzle rozsypane w dotychczasowych filmach. Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych będzie to duża wada: nagle okazuje się, że nie możemy obejrzeć tytułu z naszym ulubionym superbohaterem, a innego pominąć, ponieważ wszystkie łączą się w całość, tworzą sieć zależności i stanowią jedną, długą historię – i ich oglądanie na wyrywki, bez większego zaangażowania, traci sens. Do tego warto odpowiedzieć sobie na pytanie...

WandaVision serial

Binge-watching czy odcinek tygodniowo?

Mimo że Netflix przyzwyczaił nas do możliwości obejrzenia całego serialu za jednym zamachem, Disney+ wrócił do dawkowania nam dobra, publikując jeden odcinek tygodniowo. W tym momencie wyemitowano już wszystkich 9 odcinków, jednak wciąż można samodzielnie odciągać w czasie oglądanie kolejnych części. Oczywiście, niektórzy z nas będą chcieli pochłonąć całą fabułę na raz – by nie zapomnieć szczegółów, ale i ze względu na zwyczajną ludzką ciekawość i niecierpliwość. Ja jednak jestem fanką stopniowego poznawania historii, by móc pewne elementy przemyśleć. Marvel uczynił bowiem całkiem ciekawą rzecz: kazał nam czekać, tym samym przedłużając życie serialu. Gdy musieliśmy oczekiwać pełne 7 dni na rozwiązanie tajemniczych zagadek mogliśmy omówić je ze znajomymi, budować teorie, przyglądać się stopklatkom z każdej sekundy doszukując się w nich wskazówek. Pamiętacie jeszcze fanowskie budowanie teorii do Sherlocka czy Gry o Tron? Te działania tworzyły społeczność. Hiatus działał cuda. Teraz, dzięki WandaVision, to wróciło: TikTok jest przepełniony analizami każdej sceny, poznajemy nowych twórców internetowych i podobnych nam fanów i przede wszystkim – świetnie się przy tym bawimy. Ten zabieg marketingowy sprawił, że serial żyje w naszej świadomości przynajmniej kilka tygodni. Gdybyśmy obejrzeli go na raz, emocje nie byłyby tak silne, nie szukalibyśmy sami odpowiedzi, bo przecież za dwie minuty je poznamy. Moglibyśmy zapomnieć o WandaVision po kilku godzinach od seansu. Dlatego jestem fanką dawkowania sobie seriali i tę metodę stosuję przy każdym tytule.

ZOBACZ TAKŻE: Książki o superbohaterach, idealne dla fanów Marvela

 

Gdzie obejrzeć WandaVision?

I tu właśnie pojawia się główny problem. Disney+ wciąż nie jest dostępny w Polsce i nie wiadomo, kiedy platforma trafi do naszego kraju. Jedyne, co nam pozostaje, to wyjazd za granicę i korzystanie z jej zagranicznej wersji :) Ewentualnie przeszukiwanie internetu lub korzystanie z nie do końca legalnych metod, do czego – oczywiście – nie zachęcam ;)


Oglądaliście już WandaVision? Jak Wasze wrażenia?


ZOBACZ TAKŻE: