3 tomy od Holly Black w jednej cegle, czyli o trylogii Klątwiarze

książka holly black klątwiarze opinie

Zdarzają się sytuacje, że premiera polskiej wersji książki odbywa się długie lata po jej pojawieniu się na rynku zagranicznym i zazwyczaj stanowi to już kaszankę po obiedzie – dawno mija moda na dany temat, poruszane wątki są nieaktualne i trącą myszką lub zostały już lepiej zrealizowane w nowszych publikacjach. Czytelnik ma wtedy porównanie i wrażenie, że ktoś w Polsce zabrał się za to stanowczo zbyt późno i gdyby wydać lekturę dekadę wcześniej, to jej odbiór byłby znacznie lepszy (takie spostrzeżenia miałam czytając chociażby Przebudzenie Powietrza). Dziś jednak na tapet bierzemy tytuł, który ta klątwa ominęła, bo mimo że czytamy go w roku 2021, ponad 11 lat po premierze oryginału, wciąż czuć w nim świeżość i po prostu kawał dobrej literatury fantastycznej dla starszej młodzieży. Przed klątwą tą ustrzegła się Holly Black i jej trylogia Klątwiarze.


Na początek zaznaczmy, dlaczego mówię o trylogii prezentując Wam jedną powieść. W oryginale seria Curse Workers składa się z trzech tomów: Biały Kot, Czerwona Rękawiczka, Czarne Serce. Wydawnictwo Jaguar jednak zdecydowało się wydać całą trylogię w jednej, potężnej cegiełce, co jest, według mnie, ukłonem w stronę czytelników. Moglibyśmy przecież kupować kolejne części oddzielnie, za każdą płacić około 40 zł, tymczasem tu, po jednym zakupie, w ręku trzymamy całą, zakończoną już serię, nie musimy wyczekiwać kolejnych tomów, które zostaną wydane – lub nie – w zależności od sprzedaży poprzednich: mamy możliwość poznania historii na raz, bez zbędnego rozdzielania i ja tą decyzją jestem usatysfakcjonowana.

Usatysfakcjonowana jestem również dlatego, że wreszcie doczekaliśmy się tej serii w Polsce – długo się do niej przymierzałam, myślałam o zamówieniu wersji anglojęzycznej, a gdy już dotarło do mnie polskie wydanie, nie mogłam oderwać się od lektury i nie miałam żadnych wyrzutów sumienia zarywając dla niej nockę. Co sprawia, że Klątwiarze Holly Black tak fascynują?

książka holly black klątwiarze opinie

Naszym narratorem jest siedemnastoletni Cassel, zwyczajny chłopak żyjący w alternatywnym świecie, w którym funkcjonują także Klątwiarze – istoty o magicznych umiejętnościach, które za pomocą dotyku dłoni mogą cię zabić, odebrać pamięć lub zamienić w przedmiot; dlatego tak istotne jest noszenie rękawiczek. Chociaż Cassel takiego talentu nie posiada, rodzina pomogła mu nabyć innego rodzaju zdolności: jest świetny w kłamstwach, udawaniu i manipulowaniu innymi, wie, jakie gesty wykonać i jaki ton przybrać, by uzyskać od drugiej osoby potrzebne informacje, a do tego tworzy skomplikowane i długoterminowe plany oparte na oszustwach, które pomagają mu niezbyt legalnie dorobić się pieniędzy w prywatnej szkole – jest wręcz wykwalifikowanym kanciarzem. Ma tylko jeden problem: lunatykuje. Podczas jednej z takich nieświadomych nocy, gdy miał 14 lat, zabił swoją koleżankę. Obudził się zbyt późno, pamięta tylko krew, nóż w dłoni i swój niekontrolowany uśmiech. Fakt ten ukrywa przez długie lata, by móc normalnie funkcjonować w społeczeństwie, jednak wraz z braćmi i dziadkiem z kryminalną przeszłością stara się nie rzucać w oczy. Wystarczy, że jego matka siedzi w więzieniu...

Klątwiarze to materiał na film sensacyjny i mieszanka wybuchowa – nie boję się tego określenia. Zarówno pod względem zaskakujących zwrotów akcji jak i dzięki połączeniu wielu różnorodnych wątków fabularnych gwarantuje czytelnikowi godziny świetnej zabawy wypełnionej magią i pościgami. Holly Black sprytnie ukryła między wierszami pojedyncze tropy, odpowiednio przemilcza pewne fragmenty retrospekcji, dzięki czemu zaskakuje, gdy wszystkie puzzle wskakują na swoje miejsce. Sprawy kryminalne, przekręty godne najlepszych hochsztaplerów, oddanie narracji osobie nie do końca godnej zaufania i ukrywane przed nami tajemnice sprawiają, że angażujemy się w historię i z szybszym pulsem obserwujemy potyczki polityczne między tymi, którzy Klątwiarzy traktują jak wiedźmy do spalenia na stosie, a drugą stroną, która czary chce zalegalizować. System magiczny jest tu od podstaw wyjaśniony: otrzymujemy zarówno przykłady stosowania zaklęć, jak i kwestię genetyczne przekazywania tych umiejętności; dowiadujemy się o tzw. odrzutach, cenie, jaką muszą ponosić Klątwarze używający magii, jak i o amuletach, które przed klątwą mogą ochronić. Pod tym względem powieść ta stanowi doskonały przykład wypełnionego akcją urban fantasy i to niekoniecznie young adult – podobnie jak Szóstka Wron, która w rzeczywistości miała być przeznaczona dla starszych czytelników, a młody wiek bohaterów przyciągnął młodzież, tak i tu znajdzie się wiele krwawych scen, morderstw i zleceń, mafijnych utarczek, aspektów politycznych i psychologicznych: to z pewnością nie jest zwyczajna młodzieżówka o czarodziejach i dużej dawce paranormalnego romansu – klimatycznie znajdujemy się znacznie bliżej ostatnich części Pottera, niż pierwszych.

Klątwiarze Holly Black to książka niełatwa do jednoznacznego sklasyfikowania. Ta pełna nietypowej magii i prostego języka młodzieżówka ma w sobie także wiele brutalności, a między wierszami ukryto również temat kłamstwa i manipulacji; między akcją i tajemnicami rodzinnymi znalazło się miejsce dla morału dotyczącego dominacji czy wewnętrznej potrzeby ludzkiej do sprawowania kontroli – nie tylko nad sytuacją, ale i nad innymi. Mnie wciągnęła i zachwyciła od pierwszych stron, gorąco polecam, jeżeli polubiliście klimat Okrutnego Księcia Holly Black, Szóstki Wron Leigh Bardugo, Czasu Żniw Samanthy Shannon, Wróżbiarzy Libby Bray, Księżycowego Miasta Sary J. Maas czy netfliksowskiej Sabriny.

książka holly black klątwiarze opinie

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Jaguar.