Jak przystało na prawdziwego fana popkultury i książkoholika: moje mieszkanie jest pełne książek. Mówiąc "mieszkanie" faktycznie mam na myśli cały metraż, ponieważ powieści jest na tyle dużo, że nie tylko nie mieszczą się już na regałach, ale zajmują każdą wolną przestrzeń. Wyeliminowanie tego problemu, jak również możliwość czytania wieczorami i korzystania z Legimi, były głównymi powodami, dla których zdecydowałam się na czytnik e-booków. Przekonaj się, jak przypadł mi do gustu czytnik polskiej produkcji: InkBOOK Calypso Plus wraz z dedykowanym etui Yoga.
Czytnik testuję mniej więcej od miesiąca, w niedalekiej przyszłości pojawią się zapewne aktualizacje do poniższego tekstu. Obserwuj Wybredną Marudę także na instagramie, by nie przegapić żadnych nowości.
InkBOOK jest... polski!
Zacznijmy od tego, że InkBOOK jest czytnikiem polskim. Nie tylko dlatego, że menu, ustawienia czy instrukcja są stworzone w naszym ojczystym języku, ale także dlatego, że to właśnie w Polsce powstała cała myśl i design. Jak mawiają, cudze chwalicie, swojego nie znacie, sprawdźmy więc, jak wygląda nasz rodzimy konkurent dla takich firm jak Kindle, Kobo czy Pocketbook.
InkBOOK jest... poręczny!
InkBOOK Calypso Plus jest niezwykle lekki, delikatny, a dzięki ekranowi 6 cali może zmieścić się do każdej torebki – zamiast upychania w walizce kilku grubych książek na wakacyjny wyjazd lub dźwigania ich podczas podróży autobusowej możemy mieć przy sobie dziesiątki różnych tytułów, które będą ważyć w sumie niecałe 200 gram. Warto jednak zaznaczyć, że np. w wypadku korzystania z Legimi faktyczna przestrzeń przeznaczona do lektury będzie nieco mniejsza, gdyż część ekranu zajmuje pasek z ustawieniami, którego, niestety, nie da się wyłączyć (to akurat problem samej aplikacji Legimi, nie czytnika. UPDATE: Po najnowszej aktualizacji pasek znika! Tekst pojawia się już na całym obszarze wyświetlacza!). Ekran jest dotykowy, ale w obudowie znajdują się także przyciski służące np. do przerzucania stron. Co warto zaznaczyć – przyciski te znajdują się z obu stron czytnika, możemy więc trzymać go zarówno w prawej, jak i w lewej dłoni.
InkBOOK jest... gotowy na każde warunki!
Plusem InkBOOKa jest także doświetlany wyświetlacz, dzięki któremu możemy czytać w dowolnych warunkach oświetleniowych, również wieczorem. "Doświetlany", a nie podświetlany, ponieważ nie jest to światło emitowane prosto na nasze oczy, jak w telefonach czy tabletach, a kilka diod świecących na e-papier, co może przypominać nocne doświetlanie bilbordów na ulicy: patrzymy więc nie stricte w światło, a na światło odbite. Oprócz zmiany jasności światła czytnik pozwala nam także na zmianę jego barwy – od bieli wpadającej w błękit, po bardziej pomarańczowe tony, czego niestety nie uświadczyłam w moim poprzednim czytniku, Kindle Paperwhite II. Tzw. ghosting, czyli "przebijanie" poprzednio wyświetlonej strony również się tu pojawia, jak w każdym wyświetlaczu z papierem elektronicznym, jednak częstotliwość odświeżania można zmienić w ustawieniach.
InkBOOK jest... kompatybilny ze wszystkim!
Co istotne, większość dostępnych na rynku czytników e-booków ma swój własny, zamknięty system. InkBOOK bazuje na Androidzie – być może nie wpływa to najlepiej na jego szybkość, jednak pozwala na dostęp do wielu aplikacji, których nie znajdziemy na innych sprzętach przeznaczonych do czytania e-booków. W InkBOOK Calypso Plus, oprócz wgrania tradycyjnie kupionych książek (przez kartę SD lub funkcję send2inkbook), mamy możliwość zainstalowania najpopularniejszych serwisów abonamentowych, takich jak Legimi, EmpikGo czy Storytel – zaznaczam też, że tylko w InkBOOK Calypso Plus mamy do czynienia z aplikacją Legimi w jej pełnej wersji, z możliwością bezpośredniego przeglądania katalogu na czytniku, a nie z samą synchronizacją czy koniecznością podłączania sprzętu do komputera, jak to jest np. w Kindle. Czytnik obsługuje także przeglądarkę internetową, słownik, Dropboxa, Facebooka czy gry. InkBOOK ten posiada także WiFi oraz Bluetooth, dzięki którym za pomocą bezprzewodowych słuchawek możemy słuchać audiobooków (np. na Storytel – przypominam, że audiobooki na Legimi wciąż można odtwarzać jedynie na telefonach i tabletach, ale to również kwestia samej aplikacji Legimi, nie czytnika).
InkBOOK jest... elastyczny?
InkBOOK Calypso Plus jest stworzony w wielu różnych wariantach kolorystycznych, możemy więc wybrać ten, który najbardziej pasuje do naszej osobowości (lub do feedu na instagramie :)). Do czytnika stworzono także dedykowane etui Yoga, które chroni nasz sprzęt, a dzięki magnesowi okładka nie "klapie", a stabilnie trzyma się urządzenia. Ma ona także specjalnie wygenerowane wcięcia, których zagięcie tworzy stojak – daje nam to możliwość czytania bez trzymania czytnika w dłoni.
Mój czerwony czytnik e-booków InkBOOK Calypso Plus, a także inne modele wraz z dedykowanymi im etui znajdziecie na stronie producenta.
Tekst został przygotowany we współpracy z firmą InkBOOK, od której otrzymałam czytnik do testów. Nie wpłynęło to w żadnym stopniu na moją ocenę sprzętu.
Zaobserwuj!