Śpiewał „Let Me Entertain You" i czuł się jak małpa w cyrku, która występuje tylko dla rozrywki widza. Film Better Man. Niesamowity Robbie Williams w polskich kinach od 24 stycznia 2025 roku.
W ostatnich latach coraz częściej pojawiają się produkcje, które mają za zadanie ukazać życie i skrywane tajemnice wielkich, podziwianych gwiazd muzyki. Filmy te prowadzą widza przez ich młodość, rozwój kariery, chwile triumfu i bolesne upadki. Choć często poruszają trudne tematy, takie jak uzależnienia czy ujawniają moment dotknięcia dna, to ostatecznie kreują ugrzeczniony obraz bohatera, laurkę, stanowiącą hołd dla jego twórczości i historii życia. Otrzymaliśmy Bohemian Rhapsody, Rocketmana, Back to Black, a na horyzoncie już majaczy Kompletnie nieznany czy Michael. Do tego grona dołącza teraz Better Man. Niesamowity Robbie Williams, nieco jednak – i na szczęście – wyłamujący się ze schematu typowego filmu biograficznego.
Pierwszym bardzo wyraźnym wyróżnikiem tej produkcji jest brak na ekranie tytułowego Robbiego Williamsa jako takiego. Postać brytyjskiej gwiazdy pop odgrywa CGI-owy szympans (ciała użyczył Jonno Davies, głosu sam Williams), co początkowo może wydawać się dziwnym i kontrowersyjnym wyborem twórców, jednak nabiera on sensu w trakcie seansu, gdy zaczynamy rozumieć, co chciano nam przekazać: że Robbie przez całe życie czuł się jak małpa w cyrku, której zadaniem jest rozbawienie publiki, zagwarantowanie jej rozrywki, w czym całkowicie zatracił prawdziwego siebie. Ryzykowny sposób przedstawienia biografii okazał się czytelną metaforą i strzałem w dziesiątkę.
![better man robbie williams recenzja filmu better man robbie williams recenzja filmu](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuNBCs1glJea3OJlAiYaSczvl-9mvot79GNiq6xtWcR9iZ7nvfaf8zePBBXyM8yB5JduqJWGVMiffPNfFMufoGIerRRP3bKJ24szzBjDP_sKjlxyzh6h4qHOILuYPZKvEM8RiIkIWO37lJDAiTp-a0Fn6GN8GgdObabQ3Czy0FcXGYZihzHtYINvErpt4/s800-rw/Better-Man-Movie.jpg)
Spektakl, bo forma filmu aż prosi się o takie nazewnictwo, rozpoczynamy od najmłodszych lat Robbiego, prezentujących relacje z najważniejszymi ludźmi w jego życiu, które wpłyną na dalsze losy bohatera. Poznamy jego babcię, którą kochał bezgranicznie, dzielącą z nim sceny i listy przebojów narzeczoną, czy, a nawet przede wszystkim, pragnącego sławy ojca wciskającego synowi do głowy słowa "rozbaw ich"; ojca, który zdawał się być głównym bodźcem późniejszych działań Roba, bo chłopak wszystko, co robił, robił z myślą o nim: chciał rodzicowi zaimponować i zapracować na jego miłość. W kolejnych minutach filmu, w każdej następnej scenie, aż do niezwykle wzruszającego finału, dostrzegamy, jak te związki i przebyte w przeszłości rozmowy wpłynęły na mężczyznę, jak zakorzeniły w jego myślach pewne wartości, stereotypy czy prawdy, których nie potrafił już wyplenić.
Oczywiście, po szybkim sukcesie w Take That, nadchodzi standardowy moment kulminacyjny oraz dramat drugiego i trzeciego aktu: używki zażywane, by, mimo braku sił, depresji i ataków paniki, dalej bawić publikę, skok ego, przez który gwiazdor pozwalał sobie na zbyt wiele, problemy w życiu prywatnym wynikające z niewierności. Williams w Better Man nie wybiela się całkowicie, wyraźnie pokazuje swoje upadki i popełniane błędy, z których sami możemy wyciągnąć wnioski. Jedyny minus to zbyt pospieszny finał, który nieco odejmuje dramaturgii całości.
![better man robbie williams recenzja filmu better man robbie williams recenzja filmu](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhLVY4kTuf-HyILVxTPulTWZbkWENoiEBWvCZT3ottriydTBaBlQ9kqdXj51KR-4BbEywdNMbBCmTczichx8lW0Pc_mGbilCwkFzI_dKHAcAFQi2AMhgwxksTj3__zY5EIACYTySEZc6lbtSkW5amxqRjhwTdNfLlI9ECz905kiDsZPp6aF5TycEAfctw/s800-rw/better%20man.png)
Produkcję wyreżyserował Michael Gracey, prywatnie dobry znajomy Williamsa, który to, podobno, sam nakłonił przyjaciela na terapię uzależnień. Spod jego rąk w 2017 roku wyszedł Król Rozrywki, któremu udało się narobić entuzjastycznego szumu wśród fanów musicali i nie tylko i teraz, w Better Man, da się wyczuć to samo zacięcie i miłość do robienia spektakularnego show. Jest pompa, MTVowskie ujęcia, dopracowane zbiorowe choreografie i szaleństwo świateł. W tym wizualnym bogactwie i teledyskowych ujęciach zakocha się każdy fan gatunku i czując się jak w teatrze będzie chciał klaskać po zakończonych numerach muzycznych. Jeżeli jednak ktoś z widzów nie pała miłością do musicali, wplecenie w narrację śpiewu i melodii nie powinno być dla niego olbrzymim problemem: część piosenek to występy koncertowe, których wykorzystanie jest naturalne dla tematyki filmu, czasem jednak faktycznie utwór wykonany zostaje jako wyrażenie emocji bohatera, wciąż jednak są to popularne numery Robbiego Williamsa i Take That, dzięki czemu lepiej możemy zrozumieć okoliczności powstania danego tekstu, a całość przybiera formę jukebox musicalu.
SPRAWDŹ TAKŻE: 3 powody, dla których fan musicali powinien zobaczyć Better Man
Better Man to odważna i oryginalna produkcja, która ma szansę przekonać do siebie odbiorców z wielu grup: fanów Robbiego Williamsa, którzy chcą zajrzeć za kulisy jego pracy i życia i wyłapią nawiązania do jego oryginalnych teledysków czy sesji zdjęciowych, fanów musicali, którym zapewniono artystyczną ucztę dla zmysłów, fanów wzruszających historii o pokonywaniu własnych demonów i przeciwności losu oraz fanów kina, dla których będzie to ciekawa podróż w innowacyjne podejście do biografii. A jest to coś więcej, niż tylko opowieść życiorysu jednego człowieka, bo twórcy postarali się o wykreowanie głębokiego psychologicznie portretu muzycznych celebrytów oraz uniwersalnej opowieści o szukaniu swojego miejsca w świecie.
Film do polskich kin trafi 24 stycznia 2025 roku.
Za możliwość zobaczenia tytułu przedpremierowo dziękuję Monolith Films.
Zaobserwuj!